Kokosowy skarb

W połowie czerwca buszując po półkach ze zdrową żywnością w jednym z warszawskich marketów, zwróciłam uwagę na napój opisany jako woda kokosowa. W pierwszym momencie pomyślałam, że to inna nazwa mleczka kokosowego, szybko okazało się jednak, że jestem w wielkim błędzie. Woda kokosowa i mleczko kokosowe nie mają ze sobą za wiele wspólnego, poza kokosowym pochodzeniem. Mleczko kokosowe uzyskuje się poprzez zalanie wrzącą wodą miąższu kokosa i odciśnięcie przez tkaninę; woda kokosowa jest natomiast przeźroczystym płynem naturalnie występującym w młodych, jeszcze zielonych kokosach.

Lista dobroczynnych właściwości woda kokosowej jest naprawdę imponująca. Napój ten jest skarbnicą mikroelemantów takich jak magnez, wapń, fosfor czy żelazo oraz witamin, przede wszystkim tych z grupy B oraz witaminy C. Dzięki dużej zawartości kinetyny nawadnia organizm znacznie lepiej niż woda i popularne napoje izotoniczne, a także spowalnia procesy starzenia się skóry. Woda kokosowa jest bogata w kwas laurynowy – substancję naturalnie występującą w kobiecym mleku, przez co wspomaga procesy immunologiczne organizmu zwiększając tym samym naszą odporność. Ponadto jest hipoalergiczna i ma właściwości antygrzybiczne oraz antybakteryjne. Cenną informacją dla dbających o linię będzie to, że woda kokosowa jest niskokaloryczna – 100 ml zawiera zaledwie 19 kalorii – przyśpiesza przemianę materii, a pita regularnie wspomaga odchudzanie.

Młody kokos wyrzucony na plaże. Jego zielono-brązowa skórka chroni wnętrze orzecha przed wyschnięciem

Młody kokos wyrzucony na plaże, jego zielono-brązowa skórka chroni wnętrze orzecha przed wyschnięciem

Pierwsza degustacja wody kokosowej była dla mnie dużym zaskoczeniem – spodziewałam się, że napój będzie biały, a nie przezroczysty i lekko zielony, natomiast smakiem będzie przypomniał mleczko kokosowe czy batoniki bounty w każdym razie, że będzie bardziej kokosowy. Tymczasem woda kokosowa ma smak dość trudny do opisania, ja bym go określiła jako roślinny i „zielony”. Nie mniej jednak nie można jej odmówić, że jest smaczna.

Próbowałam trzech różnych wód kokosowych, więcej prawdziwej wody kokosowej nie znalazłam w warszawskich sklepach. Kupując wodę kokosową musimy zwrócić uwagę czy jest w 100% naturalna i niedosładzana żadnymi substancjami słodzącymi. Pierwszą wodą kokosową, której próbowałam była coco juice dr. antonio martins. Woda ta ma najbardziej roślinny smak, wydaję mi się że jest pozyskiwana z najmłodszych kokosów. To na co z pewnością należy zwrócić uwagę to innowacyjny, opatentowany proces przelewania wody kokosowej do opakowań w których ją kupujemy – trafia ona z wnętrza kokosa wprost do butelki lub kartonika nie mając kontaktu z powietrzem ani światłem, dzięki czemu nie traci żadnych cennych właściwości.

coco juice jest najmniej słodka z pośród wód kokosowych, które próbowałam

coco juice jest najmniej słodka spośród wód kokosowych, których próbowałam

Drugim produktem, który znalazłam była woda kokosowa w puszkach coco cool. I muszę przyznać, że to właśnie ona najbardziej przypadła mi do gustu. Ma trochę słodszy smak niż coco juice, ale nadal pozostaje w 100% naturalna i niedosładzana. Co więcej 520 ml było dla mnie idealną pojemnością po większym wysiłku fizycznym lub umysłowym albo przy dużych upałach.

coco cool stała się moją ulubioną wodą, również ze względu na puszkę, która świetnie leży w dłoni

coco cool stała się moją ulubioną wodą, również ze względu na puszkę, która świetnie leży w dłoni

Ostatnią wodą kokosową na którą trafiłam zupełnie przypadkiem w TK Maxsie była woda w litrowym kartonie. Smakiem jest ona bardzo zbliżona do coco cool, jednak jej pojemność i forma pakowania zupełnie mnie nie przekonuje – litrowy karton to za dużo na raz jak dla jednej osoby, a mam wrażenie że pozostawiona w lodówce na noc traci swoje właściwości.

Woda kokosowa w litrowym kartonie? Jakoś mnie to nie przekonuje

Woda kokosowa w litrowym kartonie? Jakoś mnie to nie przekonuje…

Myślę, że trzy i pół miesiąca picia wody kokosowej to czas po którym mogę sobie pozwolić na ocenę działa czy nie. Otóż w moim odczuciu działa. Przekonałam się na własnej skórze, że woda kokosowa świetnie gasi pragnienie po większym wysiłku i rewelacyjnie nawadnia organizm. Pierwszy raz od wielu lat nie miałam w wakacje problemów z odwodnieniem organizmu, co w ubiegłych latach dość często się zdarzało, co więcej zauważyłam że moja skóra jest lepiej nawilżona. Kolejnym polem na którym zauważyłam działanie wody kokosowej był układ odpornościowy. W połowie września zaczęło mnie łapać przeziębienie, już czułam drapanie w gardle i ogólnie byłam „rozbita”. Wiem z doświadczenia, że powinnam się rozłożyć na tydzień mimo zażycia popularnych środków przeciwgrypowych. Tymczasem zostałam jedno popołudnie w domu i odpuściłam sobie wyjście na basen, nie wzięłam żadnych leków ani witamin, a mój  organizm sam sobie poradził z chwytającą mnie francą. Ostatecznym potwierdzeniem są dla mnie wtorkowe bardzo dobre wyniki badań laboratoryjnych. Trudno mi natomiast zweryfikować właściwości odchudzające tego napoju. Niczego spektakularnego nie zauważyłam.

Przy dużych upałach, szczególnie kiedy przebywamy na plaży, warto zadbać o odpowiednie nawodnienie

Morze, plaża i kokosy idealnie do siebie pasują

Trudno o lepszy napój na plażę

Trudno o lepszy napój na plażę!

Z pewnością nadal będę piła wodę kokosową, szczególnie jako izotonik po treningach, przekonały mnie efekty które zaobserwowałam. Co więcej nektar kokosowy idealnie razi sobie z „syndromem dnia poprzedniego” . Sprawdzone!

Dodaj komentarz