Są sporty drużynowe w których jesteśmy dobrzy!

Niedawno wróciłam do Warszawy z Kamienia Pomorskiego. Pobyt tam bardzo owocny – udało się zrealizować cel wyjazdu. Poza tym wróciłam do domu bogatsza o kotka, ale o tym następnym razem. Powoli wracam do normalnego funkcjonowania w tym również do prowadzenia bloga, który przez kilka ostatnich tygodni leżał trochę zaniedbany, żeby nie powiedzieć martwy.

W sobotę miałam przyjemność być na meczu rugby Polska – Czechy. Od początku byliśmy faworytem tego spotkania – Czesi jak do tej pory przegrali wszystkie mecze w eliminacjach Mistrzostw Świata 2015 , dlatego wynik meczu mogliśmy być spokojni. Nie mniej jednak nasza reprezentacja pokazała kawał dobrej gry. Mimo tego, że ponad połowę spotkania graliśmy w osłabionym składzie, pokonaliśmy przeciwników 30:10.

Ok, przyznaję nie do końca rozumiem zasady gry w rugby. Szczerze mówiąc to nie rozumiem ich prawie w ogóle. A już z pewnością nie pytajcie mnie o spalony. Nie przeszkadzało mi to jednak naprawdę dobrze bawić się na meczu i emocjonować się przebiegiem tego spotkania. Szczególnie dwa przyłożenia, jedno po drugim, w drugiej połowie poderwały mnie ze stadionowego krzesełka.

Tuż przed hymnem narodowym. Odśpiewanie Marszu Dąbrowskiego przez tyle osób jednocześnie, w takim momencie, chwyta za serce...

Tuż przed hymnem narodowym. Odśpiewanie Mazurka Dąbrowskiego przez tyle osób jednocześnie, w takim momencie, chwyta za serce…

Do zakończenia spotkania jeszcze kilka minut, ale na trybunie VIP już świętujemy wyganą

Do zakończenia spotkania jeszcze kilka minut, ale na trybunie VIP już świętujemy wyganą

Tuż po gwizdku sędziego. Wygraliśmy!

Tuż po gwizdku sędziego. Wygraliśmy!

Jeszcze pamiątkowe zdjęcie grupowe zwycięzców

Jeszcze pamiątkowe zdjęcie grupowe zwycięzców

Następny mecz w Berlinie.

Dodaj komentarz